Wizyta misjonarzy -  lekcja radości życia


W poniedziałek 28 maja gościliśmy misjorzarzy Afryki - Otto i Dariusza. Ojciec Otto to człowiek urodzony w Ugandzie, z poczuciem humoru, uśmiechnięty i muzykalny. W jego przypadku jest to naturalne, ponieważ w jego kraju matki noszą swoje dzieci na plecach przez wiele miesięcy, wykonując wszystkie prace związane z prowadzeniem domu i uprawą ziemi. Przy pracach prawie każda kobieta śpiewa, a dziecko kołysząc się na jej plecach, nabywa poczucia rytmu. Otto mówi po polsku - języka nauczył się przez rok, studiując na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim . W kraju jego misji językiem urzędowym jest francuski, ale Otto stara się z o. Darkiem konwersować po polsku.

Misjonarze pokazali nam stroje, które dzieci i młodzież miała możliwość przymierzyć. Pokazali część przywiezionych z  Afryki przedmiotów, charakterystycznych dla niektórych regionów: bębny i inne dziwne instrumenty zrobione z dyni, skórę młodego pytona (ponad 2,5m) oraz krzesełko, które widoczne na zdjęciu przypominało raczej dla mnie podnóżek niż mebel do siedzenia, choć niezwykle lekkie. Takie krzesełka noszą dzieci uczęszczające do szkoły. Szkoła to często rozłożyste drzewo, w cieniu którego nauczycielka prowadzi lekcje. Szkoła jest płatna, dlatego niewielu do niej uczęszcza, choć przeciętna klasa liczy około setki dzieci. Mimo to nauczycielka nie mówi podniesionym głosem. Jest cisza, gdyż dzieci chcą się uczyć.  

O. Dariusz jest Polakiem. Pokazał slajdy, dzięki którym zobaczyliśmy  warunki, jakie panują w Sudanie, na terenie którego obaj misjonarze działają.

Całość przeplatana była piosenkami, jak np. Jesu Jesu wita czio,  Banga. Dzieci śpiewały z wielką radością choć z mniejszym poczuciem rytmu niż wychowany w Afryce Otto. 45 minut minęło niestety zbyt szybko...