Martyna Prymas
Martyna Prymas: 2065 Grabieżcy Wody
Jest rok 2065. Woda pitna pomału
zaczyna się kończyć i tylko najbogatszych stać na własne oczyszczalnie
przydomowe. Ludzie biedniejsi mogą pić jedynie zanieczyszczoną wodę i są
narażeni na wiele nieuleczalnych i śmiertelnych chorób.
Niektóre zwierzęta zmutowały.
Szczury pod wpływem zbyt wielu zanieczyszczeń w wodzie pitnej przekształciły
się w wodno-lądowe ssaki o dziwacznych upodobaniach żywieniowych. Pożerają one
wszystkie nasączone wodą przedmioty i są odporne na wszystkie rodzaje trującego
pożywienia. Ludzie mówią na nie – Grabieżcy Wody.
Pewna bogata rodzina Mopsiaków
(babcia, ojciec, matka i trojaczki: Ania, Grześ i Zuzia) została zaatakowana
właśnie przez szczury wodne… . Dzień, w którym ich dom miał zostać zrównany z
ziemią, zaczął się jak każdy inny. Rodzice wstali wcześniej, aby zdążyć do
pracy, a dzieci miały właśnie wyjść do szkoły.
Tymczasem na pierwszym piętrze
babcia właśnie brała kąpiel. Zakręcając kran nieopatrznie urwała kurek i woda
nie mogła przestać się lać. Szybko owinęła się w ręcznik i postawiła koło kranu
kilka wiader, a potem wylewała z nich wodę do ogródka. Po chwili ziemia w
ogródku stała się jednym wielkim bagnem, a stara babcia Mopsiakowa straciła już
siły i zbiegła na dół, aby poprosić swoją córkę o pomoc w opróżnianiu wanny.
- Agata!? -
krzyczała rozpaczliwie.
- Mamo! Muszę już
wyjść! I tak jestem spóźniona!- odpowiedziała zdenerwowana pani Agata.
- Ale jest problem z
wanną! Za chwilę cała łazienka będzie zalana! Nie mogę zakręcić wody, a my
zapłacimy za to majątek.
Pani Agata z babcią Mopsiakową
pobiegły na górę. Niestety nie mogły wtedy jeszcze wiedzieć, że stadko szczurów
wodnych mieszkających nad pobliską rzeczką wywęszyło zapach błota i mokrych
murów domu rodziny Mopsiaków, i już było w drodze na nowe żerowisko. Niektóre z
nich wyruszyły już wcześniej, więc młoda Ania naprawdę słyszała chrupanie.
Gdy banda gryzoni dotarła na
miejsce, najpierw zabrała się za „ koszenie” roślin i kwiatów, a potem wdarła
się do domu i pożarła każdy przedmiot, niezależnie od tego czy był mokry, czy
też nie, gdyż ostatnio nie urządzała polowań.
Dziwne odgłosy gryzienia zwabiły
obie panie na dół. Zastały tam kompletny chaos. Uciekły z domu i zawiadomiły
straż pożarną, lecz niestety było już za późno - ich dom był nie do
odratowania. Po rodzinie Mopsiaków słuch zaginął, a Grabieżcy Wody atakowali
kolejne domy .
* * *
Ludzie ciągle przeklinają tę
katastrofę ekologiczną. Gdyby tak dało się cofnąć czas i zapobiec tej
apokalipsie… Ludzie przestaliby marnować świeżą, czystą wodę i nie kpiliby
sobie z rzek i jezior wrzucając do nich różnego rodzaju odpady, bo „nie ma
kosza na śmieci” .